Najważniejszy wyścig w świecie samotniczego ścigania oceanicznego nadchodzi wielkimi krokami. Już 10 listopada z Les Sables-d’Olonne wystartują regaty Vendée Globe. Samotny wyścig dookoła świata na 60 stopowych jachtach klasy IMOCA. Czy jesteśmy w stanie wskazać faworytów do wygarnia tego prawdopodobnie najbardziej prestiżowego wyścigu wokółziemskiego?

Czteroletni cykl przygotowań dobiega końca. W tym roku klasa IMOCA ścigała się w trzech wyścigach, w tym dwóch transatlantyckich. Najpierw w kierunku Północnej Ameryki z Lorient wyruszyli żeglarze ścigający się w ramach wyścigu Transat CIC, tam wygrał Yoann Richomme na jachcie Paprec Arkea, meldując się na mecie przed Borisem Herrmannem (Malizia – Seaexplorer) oraz Samanthą Davies (Initiatives – Coeur). Jednak w pierwszym transacie w tym roku zabrakło na lini startu kilku mocnych zawodników i zawodniczek, którzy zadecydowali o zaoszczędzeniu sprzętu i w spokoju dostarczeniu swoich bolidów na start drugiego transatlantyka, tym razem na wschód – z Nowego Jorku do Les Sables-d’Olonne. W New York Vendee bo o tym bowiem wyścigu mowa najlepszy okazał się Charlie Dalin na jachcie MACIF, pokonując w pasjonującej batalii taktycznej Borisa Herrmanna. Ponad dobę po nich na metę wpłynął Jeremie Beyou na jachcie Charal.

Na domknięcie czterech lat przygotowań do Vendée Globe, w połowie września rozegrano coroczne regaty Defi Azimut. Tam, w najważniejszym wyścigu tej imprezy – 48H Azimut na około 500 milowej trasie najlepszy okazał się Charlie Dalin na jachcie MACIF. Na drugiej pozycji finiszował Sam Goodchild (VULNERABLE), około 14 minut przed Charalem Jeremiego Beyou.

Obecny sezon przyniósł nam wiele ciekawych batalii w klasie IMOCA co widać po przetasowaniach na czołowych lokatach w wyścigach w tym sezonie. Warto przypomnieć, że najważniejszy wyścig sezonu 2023 – Transat Jacques Vabre padł łupem kolejnego żeglarza wymienianego w gronie kandydatów do zwycięstwa wokółziemskiego Vendée Globe, Thomasa Ruyanta na jachcie FOR PEOPLE (obecnie VULNERABLE, inny jacht niż Sama Goodchilda, ten sam team), który żeglował w duecie z Morganem Lagravière.

Czołówka jest bardzo blisko siebie i zapowiada nam to pasjonujący wyścig. Oczywiście wiele będzie zależeć od niezawodności sprzętu, a tu w klasie IMOCA są odwieczne problemy. Wynika to oczywiście z niebywałych obciążeń i prędkości jakim poddawane są te jachty. Do najczęstszych wliczają się złamane maszty, podarte groty, uszkodzenia hydroskrzydeł i sterów (często spowodowane kolizjami z UFO (niezidentyfikowane przedmioty pływające) czy kłopoty z elektroniką/elektryką. Podczas wspomnianych te awarie były bardzo liczne. Wśród faworytów maszt złamał np. Sam Goodchild podczas wyścigu New York Vendee, problemy z podartym grotem i awarią steru miał Thomas Ruyan natomiast Sebastein Simon na jachcie, który uprzednio wygrał The Ocean Race pod banderą 11th Hour Racing, stracił maszt podczas wyścigu Retour La Base w grudniu 2023. Natomiast podczas Transat Jacques Vabre w zeszłym roku z rozdartym grotem mierzyli się Paul Meilhat (Biotherm), Isabelle Joskche (MACSF) oraz Yannick Bestaven (Maitre Coq V). Jak widać, usterki w klasie IMOCA to plaga i wiele w kontekście kształtu klasyfikacji finałowej Vendée Globe będzie zależeć od tego, komu jakie się przytrafią i jak kto sobie z nimi poradzi. Warto przypomnieć, że podczas edycji 2020 wycofało się 8 jachtów ze stawki 33 startujących. W tym roku na starcie pojawi się rekordowe 40 jednokadłubowców.

Jednak jeśli w tym momencie miałbym wymienić ścisłe grono kandydatów do zwycięstwa w tym okołoziemskim klasyku to napewno znaleźli by się w nim Charlie Dalin (MACIF) oraz Yoann Richomme (Paprec Arkea), w kolejnym rzucie wymieniłbym Jeremiego Beyou (Charal), Borisa Herrmanna (Malizia – Seaexplorer), Thomasa Ruyanta (VULNERABLE) oraz Sama Goodchilda (VULNERABLE), który żegluje w teamie wraz z Ruyantem na jego starszej jednostce i w ostatnich wyścigach radził sobie lepiej od jego zespołowego kolegi, który jest głównym skipperem ekipy. NIe możemy też zapominać o Sam Davies (Initiatives – Coeur), Sebasteinie Simonie (Groupe Dubreil) czy zwycięzcę poprzedniej edycji Yannicku Bestavenie (Maitre Coq V) i tą ostatnią grupę trzeba traktować jako kandydatów do potencjalnej niespodzianki.

Wielu interesuje też nieoficjalna jednak bardzo ciekawa rywalizacja jachtów IMOCA nie wyposażonych w foile. Tam wśród faworytów wskazałbym rewelacyjnie żeglującego i przebojowo wbijającego się do środowiska klasy IMOCA Tanguya Le Turquias’a. Szybka jest też młoda Violette Dorange (Devenir), żeglującą na starym jacie Jeana Le Cama, który w 2020 roku finiszował Vendée Globe na czwartej pozycji(!) będąc ewenementem w erze nowych „latających” jachtów. No i Francuz w tej edycji też płynie na jachcie nie wyposażonym w hydroskrzydła. Jean chce godnie reprezentować tradycje i dlatego jego nowo wybudowany i zwodowany w 2023 roku bolid mimo bycia projektem pełnym najnowszych nowinek pozbawiony jest najważniejszego elementu obecnej generacji jachtów klasy IMOCA, czyli właśnie hydroskrzydeł. Jeśli ominą go kłopoty techniczne na pewno będzie szybki.

Pozostaje nam czekać na listopad i początek tej wielkiej regatowej rywalizacji.

Autor Zdjęcia: © Jean-Marie Liot / Alea